-- -- 0 komentarz/y
Tak odpowiadam, gdy ktoś pyta czym są. W skrócie. Bo w sumie to nie drzewa, nie krzewy tylko rośliny zielne, których nie trzeba co roku sadzić na nowo. I od razu podaję trzy powody dla których je pokochałam: są wieloletnie, mało wymagające i jest ich tak wiele, że czuję się jak dziecko w sklepie z zabawkami, gdy mam dokonać wyboru.
Wieloletnia czyli iluletnia dokładnie?
Najwytrwalsze byliny dożywają nawet kilkudziesięciu lat. Piwonie potrafią przetrwać nawet i 60 wiosen. I wcale nie są osamotnione. Równie wytrwałe są liliowce, rudbekie i irysy znane chyba każdemu nawet niezbyt doświadczonemu ogrodnikowi. Ale również cieniolubne funkie, które od dłuższego czasu cieszą się niesłabnącą popularnością, mają niezłe statystki długowieczności. W odpowiednich warunkach przetrwają nawet 25 lat. Podobnie jest z świecznicami. Pięknymi bylinami do cienia od niedawna dostępnymi dla szerszej publiczności.
To szczyt rankingu.
Na niechlubnym jego końcu znajdują się kostrzewy, które zamierają już po kilku sezonach. Podobnie jest z krótkowiecznym goździkiem kropkowanym i orlikami. Nimi możemy się w pełni cieszyć przez pierwsze 4-5 lat. Efektowne cieniolubne ostróżki również nie rosną długo. Szczęśliwie mają one w zwyczaju rozsiewać się. Zatem możemy je spotkać w naszym ogrodzie po kilku latach, tylko nie w miejscu, w którym pierwotnie je posadziliśmy.
Mało wymagające czyli bezobsługowe?
Prawie. Niestety nie wynaleziono jeszcze zupełnie bezobsługowych roślin. Może oprócz sztucznych, ale im nie poświęcę zbyt wiele czasu. Każda żywa roślina ma jakieś wymagania, choćby minimalne, co do dostępu do wody światła i składników odżywczych. Jeśli fakt ten przyjmiemy jako punkt zero, to znajdziemy mnóstwo bylin, które potrzebują niewielkiego nakładu pracy. Spektakularny rozchodnik okazały zniesie wiele, a w zimie będzie cieszył oko zaschniętymi kwiatostanami. Tylko wiosną poprosi o wycięcie suchych badyli. Podobnie sprawa się ma z trawami ozdobnymi. Wszelkie rozplenicie, miskanty czy trawy pampasowe będą wymagały tylko przycięcia na początku sezonu. Kto jeszcze?
Ano barwinki, dzwonki, bodziszki i wiele innych.
Gatunków bylin są tysiące, dziesiątki tysięcy, setki tysięcy…?
Moja encyklopedia bylin zawiera około 6350 gatunków przystosowanych do naszych warunków, a jest to zaledwie ułamek całości. Najważniejsze jest to, że bylin jest wystarczająco dużo, by zaspokoić gusta najbardziej wymagającego ogrodnika. Nawet moje ;) Mogę więc wybrać te niziutkie, rosnące przy ziemi lub wysokie, wyższe ode mnie, gdy jestem w szpilkach. Jedne mają wspaniałe liście inne imponujące kwiaty. Są takie które rosną w cieniu lub inne, które poradzą sobie w pustynnych warunkach miejskich balkonów. Są też takie, które kwitną na różowo i inne o niebieskich liściach, jedne są zimozielone inne przebarwiają się na jesień i zanikają.
Mogłabym tak wymieniać bez końca powody, dla których pokochałam byliny.
Ale tak naprawdę, to pora na Ciebie, by wybrać coś dla siebie. TUTAJ